Na początek chciałam skomentowac sytuację między mną i Mariuszem. No więc już od tygodnia nie jestesmy razem, a po tym co wczoraj zaprezentował, mogę na 99% powiedzieć, że już nie będziemy ze sobą. Przyznaję, ze do wczoraj (dokładnie do godz. 17:00) miałam jeszcze wątpliwości, co do tego, czy słusznie postąpiłam zrywając panem M. Ale wczoraj wieczorem przekonałam się, że była to jak najbardziej słuszna decyzja. Dlaczego?? Czytajcie dalej, a wszystko stanie sie jasne. Otuż, jak wiadomo wtajemniczonym, Mariusz do dłuższego czasu kręcił ze swoją kol. z klasy, Karolinką :-/ Nie raz docierały do mnie sygnały, od zaufanych osób, ze widziano ich jak się tulili do siebie na placu wolności, ze integrowali się w imperium, ze widziano ich w barze "Rybnik". Sama widziałam jak siedzieli na ławeczce i ze sobą "rozmawiali". Oczywiście już wtedy zaczęło to we mnie wzbudzać wątpliwości, ale tak bardzo kochałąm Mariusza, ze ślepo wierzyłam jego zapewnieniom, ze to tylko jego koleżanka, i ze wracają (co dziennie) ze szkoły tylko do rynku,a potem sie rozstają. Jednak ogólnie coś zaczęło się między nami psuć i ZERWAŁAM. A wczoraj MAriusz udowodnił jak jest i jaki jest naprawde. ŁAziłam z Andzią po mieście wczoraj o 17:00 i kogo spotkałam?? Naturalnie MAriusza i KArolinkę. Wracali razem ze szkoły. Oczywiście on nawet nie pofatygował się by podnieść rękę w geście powitania. Jak można się było spodziewac nie rozstali sie na rynku. Po 15 minutach spotkałyśmy zakochane gołąbeczki, tym razem siedzieli na ławce zajęci sobą, kiedy szłyśmy przez rynek. Mariusz zauważył nas i podszedł, sądziłam, ze chce coś sensownego powiedzieć. A on zaczął się wydzierać na Andzię i zjebał ją równo. Kurwa.... (przepraszam za brzydkie wyrazenie). To przekroczyło wszelkie granice!!!! Nie pozwolę zeby Pan i Władca wrzeszczał na moją przyjaciółkę i jebał ją za to ze mi pomaga i otworzyła mi oczy. Potem próbował mi wmówić, ze nadal mu na mnie zależy, że Karolina to tylko "przyjaciółka" (jakoś ostatnio była tylko koleżanką, są coraz dalej). I pytał dlaczego mu nie wierzę:) Heh, Żałosne. Spędza z nią 9 godzin dziennie. Najpierw cały dzien w szkole, potem wracają ze szkoły wyłącznie w swoim toważystwie, a potem jeszcze łażą albo siedzą na rynku przez 2 godz. Jeśli myśli ze jestem taka naiwna i uwierzę ze nic ich nie łączy, to chyba jest głupi. Przecież to takie oczyswiste. Kiedy ja gadałąm z kumplem na przerwie to Mariusz chciał mu wpierdolić, a gdybym z jakimś wyszła na miasto to chyba by go zajebał z zazdrosci. Ale jak on z KArolinką całe dnie spędza, to ja nie mogę nic powiedzieć. Kurwa..... (sorry, unoszę się). W sumie wiem ze juz nie powinno mnie interesować co on robi i z kim, ale wkurwia mnie, ze on nie chce przyznać tego ze coś go z ni ą łączy, ze są ze sobą, tylko wały ciśnie ze nadal chce być ze mną. I co byłby ze mną a spotykał by się dalej tak jak do tąd z nią. Nie mogłabym być z nim z taką świadomością.