Komentarze: 35
heheheh, no witam witam wszystkich. Musze powiedzieć, że po feriach w szkole nawet niźle jest, w sumie dopiero 3 dzien :p A już z Andzią shizujemy na maxa, nareszcie te wszystkie ludziska zobaczyłam zaś :D No naturalnie nie można sie było obyc bez kłutni z osobami ktore chyba coś do mnie mają, a ja niestety nie wiem co, nie mam pojecia o co chodzi, i tu mam na myśli np. KAcpra, który co rusz czepia sie mnie bez najmniejzego powodu. Cóż, jakoś to przezyje, ale jak to sam określił, jeszcze całe 4 miesiące razem. Masakra. Naprawde Kacper nie weim o co Ci łazi. heh, jak wiadomo, Maruś nie chodzi już z Olką i szczerze mówiąc cieszyłabym się gdyby znowu on i Andzia ze sobą byli :) Są naprawde the best oboje. Byliśmy dzisiaj po lekcjach razem w Art Cafee i było wprost niepowtarzalnie zajebiście :) Zaczynając od tego ze wypiłam dwie cole i musiałam skozystać z miejsca które w niewielkiej mierze przypominało kibel. poprostu fuuuuuuuuuuj. Heh na początku nie wiedzialam wogóle gdzie to wc jest ale Maruś był tak miły ze mnie zaprowadził :p zdadłam tez obie cytrynkiz coli :p Spiewalismy tez, a Andzia zas miałą shiza i myślałam ze chłopak który siedzial z jakimś kumplem na drugiej kanapie to był Kwaiatek, jej były. heheh, wogóle Andzia dzisiaj miała jakieś dzikie omamy :p na początku szłyśmy z Halagardy i szło takich dwóch gosci, jeden z taką czapką śmieszną i Andzia odwróciła sie i woła do jednego "Cześć!!!" on tak na nią spojżał i mówi "To do mnie??" wtedy Andzia zajazyła ze pomyliła kolesia z jakimś swoim znajomym, śmiała sie potem (zapewne z siebie) przez jakies 30 minut :p no i tak łaziłaysmy i obok rosmana idziemy w kierunku ratusza i jakis koles idzie w naszym kierunku a Andzia do mnie "patrz Aruś!!" Patrze, a to jakiś śmieszny obleśny kolo. I Andzia zas śmiech :p ale to jeszcze nic. Przyszłyśmy do szkoły , jeszcze była lekcja, pusty korytarz, stalysmy obok na korytarzu ook automatów, Andzia patrzy w kierunku sali gimnastycznej, szedł w naszą strone gosć z 3i którego kojaze z widzenia a Andzia do mnie "O Broniek" :p myślałam ze w tym momencie cos mnie dosłownie szczeli :P nie mogłam sie ze smiechu pozbierac :p poza tym zjadłam całą paczeke mentosów :p Potem o 16:30 na angielski musiałąm tyrać :D ale mi sie nie chciało :p heh, mamy taką genialną ekipe tam wogóle, ze w czasie przerwy którą nam nasz genialny nauczyciel zawsze robi przestawiliśmy mu zegar o 10 minut do przodu :D a on swojego zegarka na rece nie ma :D i ześmy skonczyli 10 minut wcześniej :D hehehehe, cfaniaki z nas nie :) teraz siedze na necie bo moja mama polazła do mojej cioci (tej od chemii) ale zara wróci i bede musiala angla sie uczyc bo jutro ten diabelski konkurs. Trzymajcie za mnie kciuki !!!!!
Kocham was ludziska, jednych troche bardziej a innych troche mniej (: BIG MŁŁA for all :) nudna notka nie :D see ya ;*