Komentarze: 16
Od dłuzszego czasu nie dodałam tu zadnej interesujacej notki, przedewszystkim ze względu na to iż wiekszosc ludzisk którzy na mojego bloga wpadają porozjezdzała sie. Jedni do dziadków (np. Andzia) inni na Litwe, gdzie ja tez milam byc ale nie wyszło, a jeszcze inni na obozy :p mało kto spedza te ferie w domu :) Dla mnie caly ten pierwszy tydzien to była praca w sklepie mojego ojca przeplatana nauką i kilkoma godzinami rozluźnienia na dwóch sksach. we wtoren na sks wpadłam, był Kuba, JAnek, Siwy,Tony, Starks, i kilka innych osób. Było troche przynudnawo (naprawde tylko odrobinke) :p heh, tego samego dnia spotkałam sie jeszcze z kolegą który pożyczył mi ksiażeczkę która moze mi sie przydac w czasie przygotowywania sie do konkursu z angielskiego. w srode tak jak w pon od 9:00 do 17:00 praca, praca i jeszcze raz nudna praca w sklepie. guziczki, wstążeczki, wełny, włuczki, gumy, tasiemki, muliny, kanwy, szpilki, igły, nici, pizamy, rajstopy i w cholere innych takich bibzów doprowadzają mnie powoli do nerwicy :p tragedia !!!! dzis czyliw czwartek tez przeszłam sie rano na sks :) z tym ze w dniu dzisiejszym było o wiele bardziej ciekawie niz ostatnio. Wogóle takie bardziej "swojskie" towazystwo :D kiedy przyszłam biegałam troche z mamą Arcika i dwoma dziewczynami na schodach, a potem gralismy w kosza. hehehe, było miło, mimo iz moja gra to jest tragedia :D ale przynajmniej było wesoło :p heheheh, mialam byc w sklepie o 11:00 a przyszłam o 12:15 ale nikt nie mial wielkich pretensji. Mój tato jest mi wdzieczny ze tam siedze. Bo moja sis to jest tragiczny leń i nie rób. Ona tam do sklepu sie nie pofatyguje przyjsc posiedziec. Zawsze ja musze. Po południu wracam do domu jak dobrze idzie o 17:30 , jem obiad, wchodze na pół godzinki na gg a potem cisne do cioci uczyc sie fizyki na ten diabelski konkurs :p i jeszcze do angla sie przygotowuje. i tak wychodzi ze wracam od cioci z rególy kolo 21:30 bo tam jeszcze kolacyjka zawsze sie znajdzie (:p) zanim sie wyprysznicuje to jest 22:30 i wchodze potem na gg i gadam z Kubą, poruszamy bardzo ambitne tematy jak np. polityka, sport i inne takie (;p) nie no zartuje przeciez :p ale z Kubą gadam i jest miło :) heheheh, czekam tylko az Sędzimirek wróci i mi poopowiada jak na Litwie było :p i w piątek i w sobote tez szychta w sklepie :/ ale mam przynajmniej tę książkę "Prywatne życie Einsteina". musze ją na ten konkurs z fizy przeczytac wiec siedze w sklepie i czytam :p a wogóle tę book mam z biblioteki z elektrowni, bo u nas juz nie mieli w rybniku i kazali mi tam zadzwonic. No wiec pojechalam, zapisalam sie w bibliotece i mam to diabelstwo które próbuję juz od ponad tygodnia skombinowac :p Prosiłam Bronisłąwa ale nie dał rady, u JAnka w Boguszowicach tez nie było, w ksiegarni chciałam załątwic bo moja mama jest znajomą szefa z "Orbity" Jasia, ale nie dał rady sprowadzic tego bo nigdzie juz nie mają dziadostwa wydanego w 1995 roku :p heheheheh :p
Prawdopodobnie w pn. jade do Andzi zdaje sie ze na noc :D bedzie lajcik Myszko :D wezme aparat i zrobimy sobie kilka odjzadowych fotek :D poza tym w niedziele jade na narty prawdopodobnie :D ahhhhhhhhh, ale sie ciesze. caly przyszły tydzien prawie na luzie (bo pozostaje jeszcze nauka) :p hiehie :D
no i to by był chyba koniec kolejnej długiej notki :D hehehehe :p nie prosze zebyscie obficie komentowali bo nikt tu i tak nie wejdzie :p ale mimo to nie pogardze skromnym komentarzykiem kogokolwiek :p hieheheiehie SEE YA LUDZISKA :D MŁŁA:*******